Fiodor Michaliczenko urodził się w 1927 r. w Rostowie. Gdy Niemcy zajęli miasto, jego szkoła morska została ewakuowana na tyły działań wojennych, do nieokupowanej części Związku Radzieckiego. Fiodor był chory i został na tyłach z rodzicami. Został zadenuncjowany przez sąsiada i wysłany do pracy przymusowej w Niemczech. Miał 16 lat gdy został aresztowany przez gestapo w Dortmundzie, w listopadzie 1943 roku. Oskarżono go o rabunek i wysłano do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, gdzie stał się więźniem nr 35692.
Więźniowie założyli w obozie sprawie organizującą sieć komunistycznego ruchu oporu, pod przywództwem niemieckich więźniów politycznych, z których wielu odsiadywało już w obozie długie wyroki. Udało im się namówić komendanta obozu do przeznaczenia specjalnego baraku dla dzieci – tzw. bloku 8 – w którym umieszczono młodzież wysłaną do pracy przymusowej w Niemczech. Tam trafił Michaliczenko.
Zimą 1944/1945 r. obozy na Wschodzie ewakuowano wobec natarcia Armii Czerwonej i tysiące więźniów maszerowały na zachód w straszliwych warunkach tzw. marszy śmierci. Wielu idących w tych marszach trafiło do Buchenwaldu, w tym garstka żydowskich dzieci, która jakimś cudem umknęła masakrze na Wschodzie. Wśród nich był 8-letni Meir Lau, który miał zostać jednym z najmłodszych ocalonych z obozu.
Izrael Meir Lau urodził się w 1937 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Większość gminy została zamordowana w 1942 r. po deportacji do Treblinki. Wśród ofiar był ojciec Izraela, rabin Piotrkowa, Mosze Chaim Lau oraz jego 13-letni brat Szmuel. Mający wówczas pięć lat Izrael, nazywany Lolkiem, jego brat Naftali oraz matka przeżyli likwidację, ale była to tylko chwila spokoju. W listopadzie 1944 r. matka została zabrana podczas selekcji. Musiała wiedzieć co ją czekało i podjęła prawdopodobnie najtrudniejszą decyzję. Postanowiła rozdzielić się z młodszym synem i powierzyć go w opiekę starszemu bratu Naftalemu, który został następnie zabrany do obozu pracy. Bracia już nigdy nie zobaczyli matki – Chaja Lau została zamordowana w Ravensbrueck. Naftali razem z Lolkiem trafił do obozu pracy w Częstochowie, a stamtąd do Buchenwaldu. Naftali wypełnił ostatnią wolę matki. Chronił swojego młodszego brata przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Ukryty w plecaku brata, Lolek przyjechał do obozu w Buchenwaldzie w styczniu 1945 r.
Po przybyciu do Buchenwaldu bracia zostali rozdzieleni i Lolek trafił do bloku 8 razem z młodzieżą i dziećmi. Na jego szczęście pomimo utraty pomocy brata trafił na kogoś, kto się nim zaopiekował. W swoich wspomnieniach pt. „Nie podnoś ręki na chłopca” Izrael Meir Lau opisał swojego rosyjskiego ratującego Fiodora i udzieloną przez niego pomoc. Pomimo niebezpieczeństw Fiodor kradł ziemniaki, rozpalał ogień i gotował je małemu chłopcu. Dbał także w inny sposób o to, aby dziecko przetrwało. Szył ciepłe ubrania, aby ochronić go od ciężkiego mrozu. „Fiodor, ten Rosjanin, opiekował się mną codziennie, jak ojciec swoim synem. Jego troska i poczucie odpowiedzialności dawały mi bezpieczeństwo…” 11 kwietnia 1945 r. armia amerykańska dotarła do obozu. Rabin Lau opisał ten dzień jako swoje drugie narodziny – Fiodor trzymał go przy sobie i ochraniał swoim ciałem.
Po wyzwoleniu Izrael już nigdy nie zobaczył Fiodora. Wkrótce po zakończeniu wojny, latem 1945 r. Izrael oraz Naftali przyjechali do Izraela. Po studiach w różnych jesziwach Izrael został rabinem. W latach 1999-2003 był naczelnym rabinem aszkenazyjskim Izraela, wracając następnie na stanowisko naczelnego rabina Tel Awiwu. W listopadzie 2008 r. został mianowany przewodniczącym Rady Yad Vashem.
Rabin Lau nigdy nie zapomniał o swoim dobroczyńcy. Znał jednak tylko jego imię i miasto pochodzenia – Rostów, lecz kiedy po raz pierwszy był w ZSRR, poprosił sekretarza generalnego KPZR o pomoc w odnalezieniu tego człowieka. Jego rozmówca obiecał umieścić ogłoszenie w Izwiestii, wiodącej radzieckiej gazecie. Jednak nikt się nie zgłosił.
Dopiero w 63 lata po tych wydarzeniach, podczas prowadzenia badań na temat Buchenwaldu Kenneth Waltzer, amerykański naukowiec z Michigan State University zdołał zidentyfikować człowieka, który uratował rabina Laua, jako Fiodora Michaliczenko. Ten ostatni już wtedy nie żył, ale udało się odnaleźć jego córki.
W sierpniu 2008 r. Departament Sprawiedliwych skontaktował się z Julią Selutiną, córką Michaliczenki. Przyznała, że ojciec opowiadał rodzinie o dzieciach w baraku w Buchenwaldzie, a zwłaszcza o jednym polskim chłopcu. Po wojnie próbował go nawet odszukać, jednak bez skutku. Fiodor Michaliczenko zmarł w 1993 roku w wieku 66 lat.
25 stycznia 2009 roku Fiodor Michaliczenko został uznany za Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.